28.12.2020

Promieniowanie Miłości


Nie znamy dokładnego dnia narodzin Jezusa, ale możemy bez obawy popełnienia błędu powiedzieć, że przyszedł na świat o tej porze roku. Ponieważ był wcieloną Miłością Boga, mógł zstąpić na Ziemię tylko w okresie, gdy promienie Miłości mocno otaczają naszą planetę, co ma miejsce mniej więcej o tej porze roku, w grudniu.

Wiele osób odczuwa w tym czasie coś innego, niezbyt wyraźnego i nazywa to nieco rozproszone uczucie "duchem Bożego Narodzenia". Jednak skutki Miłości promieniującej w dół są znacznie bardziej wszechogarniające niż to najbardziej zauważalne doznanie.

Promienie Miłości obdarzają odnowioną siłą tych, którzy się na nie otwierają, niezależnie od wyznawanej wiary. A kluczem do otwarcia portalu dusz, umożliwiającym wejście takich promieniowań jest czystość. Tę czystość każdy może osiągnąć dla siebie i poprzez siebie; wszystko co trzeba zrobić, to chcieć.

Promieniowania Miłości prowadzą wszystko ku lepszemu. Wzmacniają z wielkim impetem to, co porusza się zgodnie z prawami Stworzenia; ale także palą bez wahania to, co porusza się źle, cokolwiek to jest, gdziekolwiek to jest.

Tak, jak ciernie róży ranią nieostrożną rękę, tak promienie Miłości ranią, to co okazuje się fałszywe. Jest to jednak także efekt najczystszej Miłości, czyli surowego wychowania we właściwym kierunku.

I tak jak róża zdobi i perfumuje otoczenie, promienie Miłości również upiększają dusze o czystym chceniu, czyniąc je zdolnymi do dalszego emitowania tych przemienionych promieni, dla błogosławieństwa otoczenia i wszystkich tworów.


Artykuł został przetłumaczony z anglojęzycznej strony na facebooku: The Day Without Tomorrow. Publikacje na tej stronie czerpią z duchowego poznania zawartego w dziele W ŚWIETLE PRAWDY: Przesłanie Graala Abd-ru-shina.

Więcej informacji dotyczących Przesłania Graala oraz innej literatury związanej z Ruchem Graala można uzyskać pod adresem email: ryszkatobiasz@gmail.com

20.12.2020

Przesłanie Świąteczne









"Mario, czy wiesz, że Gwiazda świeci nad okrywającym nas dachem?"

"Wiem, Józefie!"

"A czy wiesz też, co zwiastuje ta Gwiazda?"

"Mesjasza!"

Nieco ponad dwa tysiące lat temu, a dokładniej w 12 roku p.n.e. według naszych obliczeń czasowych, Ziemia była miejscem najbardziej niezwykłego wydarzenia wszechczasów. Nastąpiło wyjątkowe wydarzenie o niewyobrażalnej amplitudzie, unikalne od czasu istnienia całego Wszechświata. Pewnej nocy pod koniec tego roku na naszej planecie narodziła się część Miłości Bożej. Na niebie lśniąca intensywnie kometa zapowiadała wypełnienie się starożytnych proroctw, urzeczywistnienie się niezmierzonej łaski dla całej ludzkości, niewyobrażalnej dla jej zrozumienia: ziemskie narodziny Jezusa, Syna Bożego.

Przez nieco ponad trzy dekady uwaga w wielu miejscach Domu Ojca, to znaczy na różnych poziomach gigantycznego dzieła Stworzenia, zwracała się bezpośrednio tutaj: od tej pokornej nocy w Betlejem, w stajence dla owiec, aż po straszny koniec Golgoty.

Nigdy, w żadnym okresie, w jakimkolwiek miejscu, duch ludzki nie zbliży się do pełnego zrozumienia tego zjawiska, nie będąc w stanie uświadomić sobie, jak rozległa, jak ogromna była łaska udzielona  w ten sposób ludzkości poprzez narodziny tego dziecka. Co najwyżej można uzyskać - w dokładnej mierze swej szczerości - słabe spojrzenie na prawdziwy sens przyjścia Jezusa z Nazaretu.

Dopiero wtedy można pokornie zrozumieć, że Jezus zstąpił z najwyższych wyżyn do krańców Stworzenia, do sfery gęstomaterialnej, z misją ofiarowania zbłąkanej ziemskiej ludzkości możliwości zbawienia poprzez wypełnienie Jego Słowa.

Późniejszy efekt podziału okresów historycznych na przed i po Jego narodzinach, mimo że był rozległy w skali globalnej, był najmniej istotną kwestią Jego przyjścia na Ziemię, jedynie efektem zewnętrznym. Duchowe konsekwencje były znacznie większe, o wiele bardziej dotkliwe dla ludzkości. Jezus ponownie dał ludziom możliwość zbawienia poprzez nieodzowne przystosowanie się do obowiązujących Praw Stworzenia. W przypowieściach wyjaśniał, z całą cierpliwością, o działaniu tych Praw, o których wiedzy ludzkość już dawno się pozbawiła z powodu jej niezrozumiałego, dobrowolnego i trwałego odejścia od Światła. W ten sposób doszliśmy do zrozumienia, że tych Praw nigdy nie można obalić, a jedynie wypełnić.

Bez przyjścia Jezusa dokładnie w tym czasie żadna istota ludzka nie zdołałaby dotrwać do obecnych czasów z wciąż żywym duchem. Jego Słowo było skierowane do wszystkich narodów, bez różnicy, jako koło ratunkowe dla dobrych ludzi, pozwalające im bezpiecznie przejść, bez zagubienia się, do czasu ostatecznego rozrachunku ludzkości.

A kiedy wola pełna nienawiści ze strony większej części tej samej ludzkości, za pośrednictwem sług Ciemności, okryła Go cierpieniem i ostatecznie ukrzyżowała, zamordowała Go Jezusa Wcielone Słowo, odrzucając w ten sposób z pogardą zbawienie oferowane przez to Słowo, które było tak niewygodne dla nich i tylko poprzez Jego nieocenione wstawiennictwo: "Ojcze wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią!" otrzymali możliwość zbawienia ci, którzy okażą się tego warci.

Gdyby ludzkość jako całość nie zbudowałaby w tak skrzętny sposób szerokiej drogi do zła, tak bardzo zaangażowana we wkraczaniu w kierunku otchłani, przyjście Jezusa nie byłoby konieczne. Ale aby nieliczni dobrzy nie zostali ściągnięci w dół, aby ich duchowe iskry pozostały żywe, aż do czasu Sądu Ostatecznego, Miłość Boga zechciała przyjść na naszą małą Ziemię. Przybyła aż tutaj, aby odblokować i wskazać im wąską ścieżkę prowadzącą na wyżyny, która była zbyt zniszczona i źle utrzymana, ponieważ do tego czasu była rzadko używana, gdyż została całkowicie  zapomniana i porzucona.

Żaden ludzki duch, który dzięki Słowom Chrystusa mógł dotrzeć do naszych czasów, nie ma pojęcia, ile jest winien swojemu Zbawicielowi. Żaden. Nie ma ani jednego wśród tych synów marnotrawnych, który potrafiłby dokładnie ocenić zakres udzielonej mu łaski, wskazującą drogę powrotną do domu, do Raju. Znowu jest możliwe, aby dotarł tam własnym wysiłkiem, jako oczyszczony i w pełni świadomy duch, po tym jak sprawił, że jego talent przyniósł zyski.

W rzeczywistości istnieje tylko jeden sposób, by odwdzięczyć się, jakkolwiek mały by nie był, za wspaniały dar, jaki Wszechmocny dał ludzkości w tę odległą i wczesną noc Bożego Narodzenia: starać się żyć zgodnie z naukami przekazanymi przez Jego Syna, niezależnie od tego jak zbudowane są zewnętrzne formy licznych obrzędów religijnych. Ożywić w sobie Słowa Mistrza, starając się rozpoznać Prawa, które rządzą Stworzeniem i cel naszego istnienia w nim, ponieważ tylko ci, którzy szukają... znajdą! I tylko ci, którzy kochają bliźniego swego jak siebie samego, będą mogli obchodzić Boże Narodzenie we właściwy sposób: z duszą wypełnioną radością i sercem przepełnionym wdzięcznością.

Artykuł został przetłumaczony z anglojęzycznej strony na facebooku: The Day Without Tomorrow. Publikacje na tej stronie czerpią z duchowego poznania zawartego w dziele W ŚWIETLE PRAWDY: Przesłanie Graala Abd-ru-shina.

Więcej informacji dotyczących Przesłania Graala oraz innej literatury związanej z Ruchem Graala można uzyskać pod adresem email: ryszkatobiasz@gmail.com

15.12.2020

Pojęcie piękna - II




W naszych czasach panuje niemal jednomyślna zgoda co do tego, że aby w pełni zrozumieć zjawisko, to trzeba je najpierw przeanalizować wnikliwie rozumem. W przeciwnym razie wiedza nie będzie w pełni pojęta. Dopiero gdy sklasyfikowane do drobnych szczegółów przez akademicką frazeologię coś zyskuje na wiarygodności i nabiera pełnej wartości, a tym samym również jest godne uznania.

Jesteśmy tak przyzwyczajeni do tej metody "ewaluacji", tak przekonani o jej skuteczności, że nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo jesteśmy ograniczeni poddając się jej dobrowolnie i bezwarunkowo. W żaden sposób nie rozumiemy, jak ograniczone są analityczne zdolności mózgu, który jest absolutnie niezdolny - ze względu na jego własną materialną budowę - do zrozumienia zjawisk, których początek leży ponad ziemskim pojęciem przestrzeni i czasu. Nie zdajemy sobie sprawy z tego ograniczenia właśnie dlatego, że do wszystkiego używamy rozumu i to jest nasz największy błąd. W ten sposób możemy dostrzec jedynie maleńkie fragmenty gigantycznych zjawisk, tworzące zamazane obrazy, które nie są nawet bliskie rzeczywistości. Obwiniajmy siebie samych, czyli tych, którzy podnieśli korę mózgową do najwyższej ikony ewolucji człowieka, ze szkodą dla ducha. Nasza wina, bo uważnie słuchamy sztuczek rozumu, będąc całkowicie głuchymi na głos intuicji.

Weźmy na przykład dzisiejsze pojęcie piękna. Samo wspomnienie tego słowa sprawia, że obrazy pięknych krajobrazów i dźwięków Natury pojawiają się u najbardziej rozwiniętych wewnętrznie, podczas gdy w innych kształtują się tylko twarze top modelek i artystów filmowych. To nie zmierza w dobrym kierunku, tylko wstecz i w dół, ponieważ większość uważa nawet bezwstydność i zepsucie za piękno. Dzisiejsze pojmowanie piękna, z kilkoma odchyleniami, trzyma się takich właśnie koncepcji.

Oczywiście możemy powiedzieć, że Natura jest piękna. Zawsze będzie piękna, ponieważ jej formowanie nie podlega wpływom człowieka. Co więcej, Natura w pewien sposób się degraduje tylko wtedy, gdy człowiek kładzie na niej swą rękę, powodując nierównowagę w wielu formach. Widoczne dla nas piękno Natury jest jednak tylko niewielką częścią nieopisanego piękna, które panuje w dziele Stworzenia, którego materia stanowi jedynie ostatni i najgęstszy poziom.

Jeśli chodzi o fizyczne piękno, zdumiewa ogromne znaczenie, jakim się cieszy, będąc tak tymczasowe. Wystarczy tylko kilka dziesięcioleci, aby zniknęło wśród zmarszczek, zwiotczałych fałdów skóry, starczych pigmentów i siwych włosów. Jaką udrękę, absolutnie niepotrzebną i nierozsądną przynosi naturalny proces starzenia się tak wielu niezadowolonym z niego.

Kto chce żyć w otoczeniu piękna, musi je zbudować dla siebie. To nie jest trudne. Wystarczy, że dana osoba stara się żyć zgodnie z tymi kilkoma prostymi prawami natury, starając się kierować swoje myśli, słowa i czyny zawsze w konstruktywnym kierunku, w sensie dobra.

Ci, którzy w ten sposób kierują swoim życiem, są zawsze piękni. To ci (nieliczni) ludzie, którzy wydają się rozjaśniać otoczenie samą swoją obecnością i którzy magnetycznie przyciągają innych, którzy również mają dobre cechy. To mężczyźni, którzy budzą zaufanie i kobiety, które emanują wdziękiem. Piękni ludzie w najprawdziwszym sensie, młodzi czy starzy.

Ale są oni niestety wyjątkiem, coraz rzadszym. Większość ludzkości składa się z brzydkich dusz, wiele z nich okropnych, zdeformowanych przez egoizm, kłamstwa, zazdrość i nienawiść. Istoty, które w mniejszym lub większym stopniu zanieczyszczają otoczenie i odcinają powietrze wokół siebie. Są to przerażające twory, także w najprawdziwszym sensie, nawet jeśli ich oblicza w lustrze mogą być przyjemne dla oka.

W przyszłości, kiedy pojęcie piękna zostanie siłą wyprostowane, wraz ze wszystkim innym zdeformowanym przez ludzkość w jej duchowej ślepocie, Ziemię ponownie zamieszkają tylko piękne istoty ludzkie, w najpełniejszym tego słowa znaczeniu. Całe życie znów będzie piękne, będzie równie cudowne i piękne jak na początku. I jak powinno pozostać.

Artykuł został przetłumaczony z anglojęzycznej strony na facebooku: The Day Without Tomorrow. Publikacje na tej stronie czerpią z duchowego poznania zawartego w dziele W ŚWIETLE PRAWDY: Przesłanie Graala Abd-ru-shina.

Więcej informacji dotyczącej Przesłania Graala oraz innej literatury związanej z Ruchem Graala można uzyskać pod adresem email: ryszkatobiasz@gmail.com

8.12.2020

Piąte przykazanie




Jest to jedno z najbardziej zaniedbywanych przykazań, dlatego, że uważa się je za łatwe do wypełnienia przez każdego dobrego człowieka. W końcu dobrzy ludzie nie są mordercami.

"Nie zabijaj!", mówi przykazanie, które z łatwością przestrzega przykładny, sumienny i obowiązkowy obywatel... Ale nie, w istocie jest ono fałszywie przestrzegane! Niewielu, bardzo niewielu uchodzi wobec niego bez szwanku.

Przykazanie jest bowiem wszechstronne, ma szerokie znaczenie, nie ogranicza się do bardziej bezpośredniej idei odebrania komuś życia. Która osoba może na przykład powiedzieć, że nigdy, przenigdy nie zabiła zaufania, jakim obdarzyła ją inna osoba? Kto jest absolutnie pewien, że nigdy nie zabił umiejętności, jaką dziecko przyniosło na świat? Albo, że nie zabił szlachetnych uczuć ojca lub matki? Kto jest absolutnie pewien, że nie zamordował bezmyślnym słowem lub nagłym gestem pragnienia i chęci swego bliźniego do wykonania pracy, która mogłaby przynieść korzyści wielu ludziom? Kto jest pewny, że destrukcyjną i bezmyślną krytyką nie stłumił wśród swych bliskich chęci stania się lepszymi ludźmi, czy pozostawienia czegoś pożytecznego na tym świecie?

Wszystko to jest bezpośrednim naruszeniem piątego przykazania, bez żadnego skutku łagodzącego. Jest to zabijanie w najprawdziwszym sensie. We wszystkich tych przypadkach, to co zawierało prawdziwe życie, zostało bez litości zabite. Nie ma znaczenia, czy ten rodzaj psychicznego mordu był złośliwy czy zawiniony, świadomy czy nieświadomy. To, co żyło, co było pełne życia, gotowe do wydania owocu, zostało zamordowane.

"NIE ZABIJAJ!" Nie będziesz zabijał niczego, co przynosi życie w jego najgłębszym sensie, mówi to przykazanie, tak lekkomyślnie ignorowane, tak beztrosko przekraczane.

Dbajmy o nasze słowa i czyny, abyśmy nie stali się winni tego piątego przykazania przez zaniedbanie lub ignorancję. Naruszenie przykazań Praw Bożych, któregokolwiek z nich, pociąga za sobą znaczącą winę, której skutki prędzej, czy później zostaną wywołane na sprawcy, poprzez nieomylne prawo działania zwrotnego. Pozostańmy zawsze uważni, zawsze czujni, czujni w stosunku do siebie samych.

Seria dziesięciu przykazań:


Artykuł został przetłumaczony z anglojęzycznej strony na facebooku: The Day Without Tomorrow. Publikacje na tej stronie czerpią z duchowego poznania zawartego w dziele W ŚWIETLE PRAWDY: Przesłanie Graala Abd-ru-shina.

Więcej informacji dotyczących książki "Dziesięć Przykazań Bożych, Ojcze Nasz" oraz innej literatury związanej z Przesłaniem Graala można uzyskać pod adresem email: ryszkatobiasz@gmail.com

1.12.2020

Czas Sądu Ostatecznego



Świat od dawna nie jest taki sam. To odkrycie nie pochodzi wyłącznie z obserwacji naszych rodziców i dziadków, typu "za moich czasów tak nie było..." odnoszących się do tego czy owego, co ich zdaniem się pogorszyło. Nie. Świat ani trochę nie jest taki sam.

W ostatnich dziesięcioleciach indywidualna istota ludzka i ludzkość jako całość była nękana rosnącą liczbą tragedii i katastrof, które stale się na siebie nakładały: strach, lęk, depresja, ataki paniki, ohydne zbrodnie, narkotyki, wypadki, trzęsienia ziemi, tsunami, erupcje, powodzie, cyklony, pożary, efekt cieplarniany, dziury w warstwie ozonowej, straszne choroby, głód, nędza, wojny, rewolucje, ataki terrorystyczne, zbiorowe niepokoje, załamanie gospodarcze, kryzys moralny...

Wieści o tych wydarzeniach niezmiennie się nasilają. Z każdym rokiem, z każdym miesiącem sytuacja coraz bardziej się pogarsza. I nie można powiedzieć, że te rzeczy zawsze istniały. Zwykle występowały osobno to tu, to tam, ale nigdy w tym samym czasie ani tak intensywnie. Na Ziemi nigdy nie było takiej kumulacji tych wydarzeń.

Co się dzieje? Jaka jest przyczyna tego rosnącego nagromadzenia tych strasznych wydarzeń? I dlaczego ludzie też nie zastanowią się nad tym głębiej? Dlaczego nie zdają sobie sprawy, że wszystkie te rzeczy stale się zwiększają, zarówno pod względem ilości, jak i intensywności?...

Faktem jest, że współczesny człowiek, który jest tak dumny ze swoich osiągnięć technicznych, nie może (lub nie chce) dostrzec wyraźnych znaków najbardziej przełomowego wydarzenia w całej historii ludzkości: Sądu Ostatecznego. Wszystko, co się dzieje i co ma dopiero nadejść, świadczy o tym kolosalnym wydarzeniu. Już kilkadziesiąt lat jesteśmy zanurzeni w Sądzie Ostatecznym. Obecnie przeżywamy jego ostatni etap.

Upłynął czas przeznaczony na rozwój istoty ludzkiej. Żyjemy teraz w czasie żniw wszystkiego, co zasialiśmy, w czasie ostatniego egzaminu, ostatecznego rozliczenia. Dlatego owoce są tak gorzkie. To, co zasadziliśmy, dojrzało. Nic innego. Obecne żniwa są jedynie wynikiem grzechów popełnionych przez ludzkość ziemską przez tysiące lat.

Zło będzie narastało pod naciskiem Sądu, coraz bardziej i bardziej, aż w końcu samoczynnie zgaśnie, wyczerpie się. Dlatego to nie świat się skończy, ale zło na świecie, pilnie w nim umieszczone i nieustannie wzmacniane przez większość ludzkości.

Dlatego obserwujemy coraz bardziej ekstremalne katastrofy naturalne, coraz straszniejsze wojny, coraz bardziej ohydne zbrodnie, coraz dotkliwsze choroby i nieszczęścia. To są towarzysze istoty ludzkiej teraz, na jej ostatniej ścieżce. Towarzyszem jest także przede wszystkim ogromne, wszechogarniające uczucie strachu, które ogarnia duszę i nie daje się niczym ukoić.

Każdy, kto chce duchowo przetrwać Sąd, musi z całej siły dążyć do duchowej doskonałości. Osoba taka musi znać prawa rządzące Stworzeniem i starać się żyć zgodnie z nimi, z całym możliwym zaangażowaniem. To jest konieczne! Nie ma innej możliwości pomocy. Po raz kolejny i po raz ostatni, to w naszych rękach jest wybór naszego przeznaczenia.


Artykuł został przetłumaczony z anglojęzycznej strony na facebooku: The Day Without Tomorrow. Publikacje na tej stronie czerpią z duchowego poznania zawartego w dziele W ŚWIETLE PRAWDY: Przesłanie Graala Abd-ru-shina.

Więcej informacji dotyczących Przesłania Graala oraz innej literatury związanej z Ruchem Graala można uzyskać pod adresem email: ryszkatobiasz@gmail.com