28.04.2023

A jeśli nie uda ci się...










odbyć podróży marzeń?... Cóż, to nie jest kluczowe.

wzbogacić się?... To też nie jest fundamentalne.

ukończyć studia?... To nie powód do rozpaczy.

zdać egzaminu?... To nie jest koniec świata.

znaleźć miłości życia?... Uwierz mi, to nie jest ostateczny cel życia.

kupić domu?... To nie powód do udręki.

uzdrowić siebie?... To nie powód do rezygnacji ze wszystkiego.

być szczęśliwym?... Obecnie nawet to nie jest najważniejsze.

rozwinąć duchowo?... No właśnie, to tutaj NIE MOŻESZ ZAWIEŚĆ.

Porażka nie może być tutaj opcją, ponieważ nie ma nic pilniejszego, ani bardziej koniecznego w naszych czasach, ponieważ okres przeznaczony na rozwój ludzkiego ducha upłynął. Najważniejsze dla nas jest, abyśmy już teraz poruszali się duchowo, i rozpoznali prawa znajdujące się w Księdze Stworzenia, a tym samym dostosowali się do nich jeszcze o czasie, z całą powagą i zaangażowaniem, do jakich jesteśmy zdolni. To zależy tylko od nas samych, od naszego poruszania się. Musimy tego dokonać.

Nie jest przypadkiem, że tak wielu ludzi odczuwa dziś głęboką tęsknotę za tym i stara się, każdy na swój sposób, podjąć duchowe poszukiwania. Kto śpi i nie chce się już obudzić, wyklucza się z możliwości osiągnięcia życia wiecznego.

Zbawienie leży w rękach samego człowieka, wyłącznie w nich. On sam musi zdecydować się na ruch, i to bardzo energiczny, aby je uzyskać. Najwyższy obdarzył go wolną wolą, więc to on ma podjąć decyzję. Jeśli naprawdę tego chce, to osiągnie zbawienie, jako naturalną konsekwencję ruchu swojego ducha. Nic nie jest ważniejsze dla ducha ludzkiego w epoce, w której żyjemy. W tym właśnie względzie on nie może zawieść!

Artykuł został przetłumaczony z anglojęzycznej strony na facebooku: The Day Without Tomorrow. Publikacje na tej stronie czerpią z duchowego poznania zawartego w dziele W ŚWIETLE PRAWDY: Przesłanie Graala Abd-ru-shina.


Więcej informacji dotyczących Przesłania Graala oraz innej literatury związanej z tym dziełem można uzyskać pod adresem email: ryszkatobiasz@gmail.com

7.04.2023

Zmartwychwstanie Jezusa


Niektóre fragmenty Ewangelii, które dotyczą wydarzeń związanych ze zmartwychwstaniem Syna Bożego, w zaskakujący sposób pokazują, że Jezus nie został od razu rozpoznany przez swoich.

Na przykład Maria Magdalena "ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus" (J 20, 14), a nawet przypuszczała, że to "ogrodnik" (J 20, 15). Znamienne jest, że rozpoznała Mistrza dopiero wtedy, gdy ten wreszcie zawołał ją po imieniu (por. J 20, 16).

Krótko przed tym widzimy, że Maria Magdalena będąc przy pustym grobie, zdaje się rozmyślać o wielu rzeczach, ale nie o zmartwychwstaniu. Pogrążona w smutku nadal myśli o kradzieży ciała, o czym świadczy jej reakcja, gdy zobaczyła otwarty grób i pobiegła do Szymona i wykrzyknęła: "Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono." (J 20, 2).

Sami uczniowie Mistrza również nie rozpoznali Go od razu (por. J 21, 4), a Mateusz utrzymuje nawet, że gdy Go zobaczyli, jedenastu oddało pokłon, ale "Niektórzy jednak wątpili." (Mt 28, 7). Dwaj uczniowie w drodze do wioski Emaus, którzy dobrze znali Jezusa, wzięli Go za obcego, zwykłego pielgrzyma w Passze, chociaż szli obok Niego i długo rozmawiali (por. Łk 24, 13-24). Ewangelia Marka dodaje, że "Potem ukazał się w innej postaci dwóm z nich na drodze, gdy szli do wsi." (Mk 16, 12). Łukasz ze swojej strony podaje, że Jezus "stanął pośród nich" (Łk 24, 36), jednak "Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha." (Łk 24, 37).

Powodem tych wszystkich trudności jest to, że Jezus ukazał się swoim w swoim ciele subtelnomaterialnym, a nie ziemskim, które zostało zniszczone na krzyżu. Z tego też wynika wyjaśnienie Łukasza, że oczy dwóch uczniów na drodze do Emaus były "niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali." (Łk 24, 16). To również z tego powodu po śmierci Jezus mógł nagle dwukrotnie pojawić się w miejscu, gdzie zgromadzeni byli uczniowie, choć w obu przypadkach "drzwi były zamknięte" (J 20; 19, 26).

Zmartwychwstały Jezus zawsze "pojawia się", "występuje" i "znika" błyskawicznie, a nigdy po prostu nie przychodzi, nie otwiera drzwi, nie siada, nie wstaje, nie wychodzi i nie zamyka drzwi po prostu jak ktoś w ciele z krwi i kości. Dla każdego, kto się trochę zastanowi, również Jego wielokrotne ukazywanie się w różnych miejscach, w krótkim czasie wyklucza założenie o cielesnym zmartwychwstaniu.

Relacje o powtarzających się i następujących po sobie wizjach zmartwychwstałego Jezusa w kilku odległych od siebie miejscach, od Galilei po Jerozolimę, wskazują, że ukazywał się tym ludziom w swoim subtelnomaterialnym ciele niepodlegającym gęstomaterialnym ograniczeniom przestrzeni i czasu, co tłumaczy: "a On ukazywał się przez wiele dni tym, którzy z Nim razem poszli z Galilei do Jerozolimy (Dz 13, 31).

W posłuszeństwie Prawom Stworzenia ustanowionym przez Jego Ojca Jezus nie mógł wstąpić do nieba zaraz po swojej ziemskiej śmierci, ale musiał czekać "czterdzieści dni" (Dz 1, 3) aż otworzyły się przed Nim niebiosa, czyli aż znalazł się pod specyficznym promieniowaniem pochodzącym z Wysoka. Jego objawienia miały miejsce właśnie podczas tego czterdziestodniowego oczekiwania. Kiedy Maria Magdalena rozpoznaje Mistrza w Jego subtelnomaterialnym ciele i radośnie Go pozdrawia, Jezus mówi do niej: "Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca." (J 20, 17).

Jezus nie wstąpił do Ojca również w ziemskim ciele, ponieważ to ciało jest niczym innym jak naczyniem należącym do materii ziemskiej, gdzie musi pozostać. Gdyby wstąpił do nieba w ciele z krwi i kości, to naturalnie byłoby możliwe, aby przyszedł stamtąd już z ziemskim ciałem. Mógłby otrzymać to ciało w samym niebie i zejść stamtąd w nim już jako dorosły człowiek, bez konieczności bycia "zrodzonym z kobiety" jak wszyscy inni. Mógł po prostu pojawić się tutaj na Ziemi w określonym momencie, bez konieczności przechodzenia przez wszystkie etapy ziemskich narodzin.

Fakt, że tak się nie stało, wskazuje, że Jezus musiał zintegrować się z doskonałymi prawami Swego Ojca, ponieważ każdy, kto zstępuje na Ziemię, podlega tym niezmiennym prawom, dokładnie dostosowanym do świata materii, co świadczy o ich doskonałości. Dlatego też: "Ponieważ zaś dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i On także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem." (Hbr 2, 14).

Pewne w tym wszystkim jest to, że Jezus ukazał się wielu (nie wszystkim) po swojej śmierci, ale nie to, że zmartwychwstał w ciele: "Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków" (Dz 10, 40-41). Gdyby Jezus rzeczywiście zmartwychwstał w ciele z krwi i kości, Jego Ojciec nie musiałby "wybierać świadków, którzy mogliby go widzieć" ponieważ każdy mógłby go zobaczyć i rozpoznać z największą łatwością. Byłoby to tak jak w przypadku wskrzeszenia Łazarza, który powrócił do życia w tym samym ciele i wszyscy natychmiast zobaczyli, że to on.

Łukasz mówi też, że: "Im też po swojej śmierci dał wiele dowodów, że żyje" (Dz 1, 3). Oczywiście, że żył, ale już nie w swoim ziemskim ciele. Piotr ze swojej strony mówi, że Chrystus był "zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem" (1 P 3, 18). Kiedy mówi się, że Chrystus "zmartwychwstał" oznacza to jedynie, że zmartwychwstał po śmierci, to znaczy, że pojawił się ponownie i ukazał w sposób widoczny wielu tym, którzy Go znali. To wszystko. Chciał im się pokazać, aby mogli uwierzyć, że żyje.

Wątpliwości Tomasza tylko wzmacniają tę ewentualność. Jezus chciał pokazać Tomaszowi, że żyje, dlatego ten uczeń otrzymał łaskę zdolności odczuwania w sposób subtelnomaterialny, czyli odczuwania dotyku własnym ciałem subtelnomaterialnym. Dlatego mógł on wyraźnie odczuć ranę w boku Jezusa. Abd-ru-shin wyjaśnia to szczegółowo w książce "Questions and answers" a praca "From past Millenia" wyjaśnia, co stało się z fizycznym ciałem Syna Bożego, Jego ziemskim naczyniem.

Jezus nie zmartwychwstał cieleśnie, bo prawa wplecione z woli Boga Ojca w Stworzenie nie pozwalają na coś takiego, a On sam powiedział o prawie, że "Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić." (Mt 5, 17). Jego Przesłanie Miłości nie miało obalić żadnego prawa, ale oddzielić to, co było właściwe w oczach Pana, od tego, co zostało ukształtowane jedynie przez ludzki rozum. Uczynił to, aby te prawa stanowiły solidną podstawę dla działania Bożej Miłości, którą On sam był.

Artykuł został przetłumaczony z anglojęzycznej strony na facebooku: The Day Without Tomorrow. Publikacje na tej stronie czerpią z duchowego poznania zawartego w dziele W ŚWIETLE PRAWDY: Przesłanie Graala Abd-ru-shina.


Więcej informacji dotyczących Przesłania Graala oraz innej literatury związanej z tym dziełem można uzyskać pod adresem email: ryszkatobiasz@gmail.com